Views: 8

Okres poprzedzający Boże Narodzenie skłania do przemyśleń o sprawach duchowych także w kontekście kultury, która coraz rzadziej kojarzy się z transcendencją.
Ostatnimi czasy, Wieczory spędzam na lekturze, książek, które przez lata cierpliwie zajmowały miejsce na wyznaczonym regale. Czekają na ponowne czytanie Gombrowicz, Mann, Hugo, Balzak, Kazan, Mrożek, Miłosz, … W inne dni zasiadam przy przyciemnionym świetle i słucham swoich ulubionych CD z muzyką symfoniczną lub jazz-em. Mam swoje preferencje, jedną z nich są dzieła wykonywane przez śpiewaków operowych, lub wykonawców muzyki na instrumentach, fortepianie, wiolonczeli, klarnecie….  Uwielbiam Cecylię Bartoli, Farinellego, Karuso…  Zajmuje mnie, czysty dźwięk, analogowy, ale niestety rzadko mam okazje znaleźć się w filharmonii czy Teatrze Wielkim. Swych ulubieńców Słucham z płyt CD lub z sieci…

Rasowi audiofile zaraz się poruszą…, ale gdy się nie ma co się lubi, lubi się to co się ma…

Otóż dziś siedziałem surfując po sieci, trafiłem na stację II Polskiego Radia. Gdzie trwała dyskusja na temat kolędy, tak polskiej kolędy „ Uciekali ” współautorki Maryny Miklaszewskiej.
To jest taka nietypowa kolęda, bo ona mówi o tym, że człowiek właściwie zawsze jest na pustyni. Te ślady piasku, ruchome piaski, to wszystko kojarzy się z niepewnością losu człowieka, losu rodziny, losu malutkiego dziecka – Jezusa, który przyszedł na świat. Taka jest kondycja życia ludzkiego – ta niepewność – tak o swoim dziele mówi autorka.
W audycji udział brali jeszcze, Piotr Baron (jazzman), Piotr Bernatowicz (krytyk sztuki),

W polskim radiu rzadko się takie rzeczy grywa, nie mówiąc już o telewizji, gdzie odbywa się to, tylko okazjonalnie. Natomiast jest to coś bardzo potrzebnego ludziom. A rzadkie wykonania są wielką szkodą dla muzyki.

Oto co mówili podczas dyskusji goście. Piotr Bernatowicz opowiadał o swojej drodze poszukiwania Boga. – To jest nieustanny proces. Zacząłem bardziej przyglądać się duchowości w sztuce, zależało mi na tym, żeby pisać o takich artystach, którzy są mi bliżsi – mówił krytyk. Podkreślił, że w sztuce współczesnej kwestie duchowości i ewangelizacji nie są częste ani też często dobrze widziane.
Z kolei Piotr Baron zauważył, że wypychanie artystów umieszczających w jakiś sposób w swojej twórczości motywy chrześcijańskie, dotyczy bardzo wielu dziedzin, także muzyki. – Nie ma czegoś takiego, jak muzyk chrześcijański. Muzykami chrześcijańskimi byli Antonio Vivaldi i Jan Sebastian Bach. I nie dlatego ich dzieła są genialne, że byli chrześcijańscy, tylko dlatego, że zostali przez Boga obdarzeni geniuszem – zauważył jazzman, dodając, że tym samym geniuszem obdarzony został także bardzo odległy od chrześcijaństwa Miles Davis.

Dla mnie kolęda „Uciekali” stała się objawieniem, gdzieś mi umknęło to dzieło.
To rzadkość, w moim przypadku, ale muszę się przyznać. Słucham „muzyki kościelnej” Chorałów, Pieśni Cerkiewnych, Muzyki organowej, wreszcie nie raz kolęd w wykonaniu zespołów z wielu regionów polski, aż do ich śpiewania przy wigilijnym stole i nigdy wcześniej nie trafiłem na kolędę „Uciekali”… w tym przypadku można doznać głębokiego przeżycia…. szczególnie w czasie nadchodzących świąt…

Polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=Ki4i6DB7M1I

Jak się moje rozważania mają do Bloga Życie Warszawy 24? Otóż kolęda ta miała premierę w przedstawieniu METRA w teatrze YMCA. przy pl. Trzech Krzyży.