Views: 17
Polski przemysł lotniczy. Wytwórnie płatowców.
Historia polskiego przemysłu lotniczego o ile się nie mylę w obliczeniach ma 100 lat bogatej tradycji. Poniżej chciałbym przybliżyć Czytelnikom wytwórnie płatowców (zakłady produkujące samoloty) działające w latach 1918 – 1939 minionego wieku.
Z chwilą odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. poczyniono starania, aby państwo dysponowało lotnictwem wojskowym.14 listopada 1918 r. powołano do życia Sekcję Żeglugi Napowietrznej Ministerstwa Spraw Wojskowych. Płatowce, które otrzymało wojsko w spadku po uczestnikach I wojny światowej nie należały do maszyn w pełni wartościowych. Miały one za sobą swoje „małe i duże pięć minut” wylatane na niebie wojennych frontów. W Polsce tamtych dni nie było zakładów, które mogłyby te produkować, ale także w większym stopniu remontować płatowce. Trzeba było kupować konstrukcje zagranicą. Albo tworzyć od postaw rodzimy przemysł lotniczy. Pomocny okazał się kredyt zaciągnięty we Francji. Tylko że jak każdy wie. Zobowiązania finansowe nie muszą być dla nas korzystne. Co najważniejsze trzeba je spłacać.
Po przejęciu Warszawy i kapitulacji wojsk niemieckich okupujących stolicę na polu Mokotowskim zostały utworzone Centralne Warsztaty Lotnicze. Miały one za zadanie zająć się bieżącymi naprawami samolotów pozostawionych przez okupanta. To właśnie tu na Lotnisku Mokotowskim powstały pierwsze zakłady przemysłu lotniczego w Polsce. Na przełomie lat 1919/20 w CWL rozpoczęły się prace przy budowie prototypu dwumiejscowego samolotu liniowego. Była to polska konstrukcja inżyniera Władysława Zalewskiego. Niestety maszyna została uszkodzona w czasie działań wojny polsko – rosyjskiej 1920 r. Po trzech latach przerwy wrócono do prac nad nowym prototypem. W 1926 r. ten został oblatany. Przy okazji warto odnotować, że remontami i próbami „produkcji” samolotów zajmowała się nie tylko Warszawa. Podobna działalność rozwinęła się w parkach lotniczych Krakowa i Lwowa. Nie była to jednak produkcja masowa.
W zwycięskich państwach I wojny światowej przemysł lotniczy (samolotowy) miał już swoje korzenie. Działał w oparciu o zaplecze. Tym dla niego był przemysł automobilowy. Ten miał z nim wiele wspólnego. Niech przykładem będzie budowa silników.
Tego nam w Polce brakowało. W Ministerstwie Spraw Wojskowych zdawano sobie sprawę, że jeden kredyt to dużo za mało na nasze potrzeby. Zaciągnięto następne. Podjęto jednocześnie działania mające na celu uruchomienie rodzimego przemysłu lotniczego. Z przedłożonych ofert wybrano tę, która pochodziła z zakładów mających siedzibę w Lublinie. Plage & Laśkiewicz podjęły się produkowania na licencji włoskiej samolotów myśliwskich i wywiadowczych. Niestety. Wypadki które miały miejsce doprowadziły do tego, że szefostwo Departamentu Żeglugi Powietrznej zakazało produkcji. Motywowali swoją decyzję tym, że maszyny są za bardzo niebezpieczne w użyciu. Takie postępowanie nie było szczęśliwym rozwiązaniem. Rozbudowujące się polskie lotnictwo (wojskowe i cywilne) potrzebowało samolotów. Wspomniana wcześniej decyzja teraz ich pozbawiała. Sytuację jeszcze bardziej skomplikowało podpisanie umowy ze spółką akcyjną „Francopol” na dostawy samolotów wywiadowczo – bombowych. Przedstawiciele pobrali zaliczki i na tym zakończyli swoją pracę.
W sierpniu 1923 roku powstała Wielkopolska Wytwórnia Samolotów „Samolot”. W listopadzie 1927 roku rozpoczęła pracę Podlaska Wytwórnia Samolotów. Pierwsza z nich skupiła się na samolotach Hanriot. Druga podobnie do pierwszej korzystała z licencji samolotu Potez.
W 1926 roku szefem Departamentu Lotnictwa został płk Rayski. To on postawił na polski przemysł lotniczy. Polskie lotnictwo wojskowe jego zdaniem powinno dysponować sprzętem polskiej produkcji. Miało to minusy i plusy. Plusem było to, że zachęcano do pracy rodzimych producentów. Minusem, że poszukiwano najlepszej konstrukcji. Co za tym idzie, powstanie wiele prototypów. Te będą wymagały nakładów finansowych. Nie byliśmy bogaci. Pieniądze, które mieliśmy mogły być zainwestowane w konstrukcje już sprawdzone. Te oblatane i spraktykowane poza Polską można byłoby przenieść do naszego kraju. Wykorzystać przy powstałych konstrukcjach. Zatem zwiększyć produkcję krajową w Polsce.
Rayski zamierzał działać w oparciu o dwa zakłady. Były to Polskie Zakłady Skody zajmujące się produkcją silników i Polskie Zakłady Lotnicze zajmujące się wytwarzaniem samolotów. Nie możemy zapomnieć, że dalej produkowano sprzęt w oparciu o licencje. Pozostające prawie na uboczu Zakłady Plage & Laśkiewicz przypomniały o swoim istnieniu. W biurze konstrukcyjnym powstał projekt bombowca. Nie doczekał się realizacji. Działał jeszcze „Samolot” wprowadzając do produkcji płatowce swojego konstruktora. W takiej rzeczywistości powstawały dalsze zakłady silników i części zamiennych.
Z czasem w rozwijającym się polskim przemyśle lotniczym doszło do specjalizacji wśród producentów. Państwowe Zakłady Lotnicze podjęły się produkcji samolotów myśliwskich i liniowych. Plage& Laśkiewicz wytwarzał samoloty towarzyszące i wodne (morskie). Podlaska Wytwórnia Samolotów zobowiązała się do dostarczania maszyn komunikacyjnych i szkolnych. Do podobnej nazwijmy specjalizacji doszło między producentami silników. Polskie Zakłady Skody miały produkować silniki dużej mocy. W między czasie powstały:
– Wytwórnia Silników AVIA (silniki średniej i małej mocy),
– Państwowe Zakłady Inżynierii (silniki małej mocy).
Znaczącą rolę na rynku krajowym i zagranicznym zaczęły odgrywać konstrukcje rodem z PZL – Wytwórni Płatowców w Warszawie. Powstały one po skomercjalizowaniu CWL. Konkurencją dla nich była Podlaska Wytwórnia Samolotów.
W marcu 1939 roku rozpoczęła działalność filia warszawskich zakładów z Okęcia. Była to powstała w Mielcu Wytwórnia Płatowców nr 2. Tu w syrenim grodzie cztery lata wcześniej PZL działał w nowym miejscu. Działał na Okęciu, gdzie przeniósł się z Pola Mokotowskiego. Warto zauważyć, że przeprowadzka nastąpiła w czasie produkcji najsłynniejszego naszego myśliwca znanego z obrony polskiego nieba we wrześniu 1939 r., W Centralnym Okręgu Przemysłowym, gdzie działał Mielec powstawał bombowiec, który mógł konkurować z podobnymi na wyposażeniu Luftwaffe. Nie zaprzestała produkcji Lubelska Wytwórnia Samolotów. Wszędzie tam i tu wiele czasu poświęcano prototypom. Nie żałowano czasu na wprowadzaniu zmian do już istniejących maszyn. Tylko że te powodowały opóźnienia w wykorzystaniu co wybranych konstrukcji przez użytkownika. Ze wspomnianymi zakładami współpracowały inne dostarczające niezbędne elementy do wyposażenia samolotów użytkowanych przez polskie lotnictwo służące Marsowi. Między nimi znajdował się „Gerlach”, Polskie Zakłady Philips, Polskie Zakłady Optyczne. Nie można zapomnieć o istnieniu Wytwórni Balonów i Spadochronów w Legionowie, Warsztatów Szybowcowych w Krakowie.
Konrad RYDOŁOWSKI
źródło foto: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Airplane,_airport,_hangar,_biplane_Fortepan_14244.jpg