Views: 13

Wczoraj musiałem załatwić trochę spraw w Centrum i Śródmieściu Warszawy z żoną i córką. Mam z tego dnia kilka obserwacji.

Pierwsza to taka, że jak co roku o tej porze mijane przez nas niewiasty zaczęły już się prześcigać w odsłanianiu swojego ciała na widok potencjalnych lub rzeczywistych adoratorów, a potem wykazują wielkie zdziwienie, że bywają źródłem zainteresowania przypadkowych mężczyzn, co może się różnie skończyć – również napaścią w celach seksualnych, których przypuszczam na podstawie różnych źródeł w Warszawie jest najwięcej w Polsce. O sytuacjach takich można poczytać m.in. na portalu warszawa.naszemiasto.pl

Kolejna obserwacja, to już od wielu lat stosowna praktyka głównie przez młodzież zawierania znajomości i wyznawania wzajemnych uczuć za pomocą telefonów komórkowych. Z moich obserwacji wynika, że dopiero co poznana para wpisuje sobie do kontaktów swoje numery telefonów. Trzeba w tym miejscu przytoczyć cytat z klasyka „Dzieci nie bawcie się zabawkami, bo się posikacie w nocy na prześcieradło”.

Oczywiście wierzę „w miłość od pierwszego wejrzenia”, ale nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza, że coraz częściej, niektórym wydaje się, że żądanie tzw. „dowodu miłości” przed zawarciem sakramentalnego związku małżeńskiego, to „nic takiego” – to kompletna bzdura.

Kolejna sytuacja „przychodząca” z wiosną i ocieplaniem się to uprzykrzanie codziennego życia przez motocyklistów (ścigacze) i zdarzających się również wśród kierowców osobówek wyrywających z rykiem silników swoich pojazdów asfalt z drogi.

Zresztą rowerzystom poruszającym się wokół wszystkich przystanków znajdujących się wokół stacji Metro Politechnika, należało by przypomnieć, że ich też obowiązuje Kodeks Drogowy i logiczne myślenie (z czym może być nieco trudniej). Wprawdzie ich pojazdy nie są czterokołowcami i w większości nie mają silników, ale do nich od wielu lat nie dociera, że mają obowiązek zwolnić i nawet się zatrzymać przed przejściem dla pieszych, zwłaszcza kiedy pieszy rozpoczął czynność przechodzenia przez pasy, co również ja daję pod rozwagę, osobom poruszającym się na różnego pojazdach na przecinających z przejściami dla pieszych ścieżkach rowerowych (przede wszystkim na rowerach i hulajnogach elektrycznych).

Nawiasem mówiąc to nieszczęsny przystanek przy Metro Politechnika, bo nigdy nie uświadczysz ani jednego mundurowego.

Kończąc życzę miłego upajania się pierwszymi tej wiosny promieniami słońca.

„student” Robert Studencki