Views: 46
Ten fragment warszawskiej Pragi ma wyjątkowego pecha. Z jednej strony w sposób wręcz nadmierny i nie spotykany w niektórych częściach Pragi obsadzony jest krzewami, kwiatami i drzewami. Z drugiej strony jest miejscem licznych spotkań „towarzyskich” okolicznych lumpów. Głównie za sprawą trzech pobliskich sklepów z alkoholem, mieszczących się na odcinku około 100 metrów, w tym jeden całodobowy.
Okoliczni mieszkańcy są bezradni. Nawiasem mówiąc w pobliżu (dosłownie około 10 metrów) zlokalizowana jest Komanda Policji. Ale to taki drobny szczegół.
Pijaczki, lumpy wyjątkowo upodobały sobie pobliską ławeczkę (pisałem o niej swego czasu na blogu) i przystanek autobusów linii 311 i 135. Tak nawiasem, kiedyś był tu przystanek autobusu 102, potem 302 dojeżdżającego do szpitala MON, przy ul. Szaserów. Został lekką ręką zlikwidowany. Był to jedyny środek transportu dla starszych, chorych mieszkańców tych okolic Grochowa i nie tylko, umożliwiający dojazd do szpitala MON. Jednak to odrębny temat.
Wspomniany przystanek od kilku tygodni stał się stała bazą noclegowo – imprezową dla okolicznych pijaczków. Od kilku dni wokół przystanku obok pięknie posadzonych krzewów i kwiatów mamy fekalia, papiery, resztki żywności. Miejsce za wiatą przystanku, szczególnie w miesiącach letnich pełni rolę miejskiego szaletu – innymi słowy WC.
Swego czasu wokół tego przystanku leżało rozrzuconych kilkanaście świńskich nóg. O pieczywie, które leży sukcesywnie, bułkach nie wspominając.
Gdyby nie padający deszcz, który pełni rolę środka neutralizującego zapewne smród fekaliów byłby bardziej wyrazisty. Wewnątrz wiaty od kilku na ławce leży kurtka – niechybnie jednego ze stałych nocnych bywalców przystanku. Zapewne pełni rolę poduszki.
Ostatnie silne opady deszczu i wichury spowodowały, że zostały złamane konary i gałęzie topoli rosnącej w pobliżu przystanku. Minęło już kilka dni. Konary i gałęzie (częściowo rozwłóczone przez psy większych ras) leżą na kwiatach, które jeszcze nie tak dawno były posadzone i pielęgnowane z niebywałą troską.
Poniżej tylko nieliczne zdjęcia nie oddające w pełni rzeczywistego obrazu jak wygląda to miejsce.