Views: 18

Jestem potomkiem żołnierza AK, Powstańca Warszawskiego, więźniów obozów na terenie Niemiec i więźnia Auschwitz Birkenau.

Staram się nie żyć przeszłością. Ba, nawet moja rodzina i bliscy znajomi wiedzą, że stronię od filmów, które oparte są na tzw. prawdzie historycznej lub indywidulanych przeżyciach tamtych dni.

Mam świadomość, że tamte przeżycia, dni grozy okupacyjnej są dla nielicznych jeszcze żyjących traumą. Ja urodziłem się w 9 lat po II wojnie światowej. Historie z tamtego okresu, okresu okupacji, szczególnie w Warszawie znam z opowiadań bliskich. Niestety są one szczątkowe, ponieważ dziadek mój – żołnierz AK, babcia, mama i jej siostra odeszli zbyt szybko. Podobnie dziadek, więzień obozu w Oświęcimiu.

Nawe, gdybym chciał czegokolwiek bliższego się dowiedzieć dziadkowie i rodzice rzadko poruszali te tematy ze względu na traumę jaką wówczas przeżyli. Moja mama częściej opowiadała o okresie przedwojennym, o okupacji i pobycie na tzw. robotach w Niemczech bardzo mało.

Wiem, że zarówno rodzina ze strony mojej mamy i ojca nie należała przed wojną do zbyt ubogich. Całkiem nieźle się im powodziło. Niestety wojna zabrała im wszystko lub prawie wszystko, oprócz życia.

Wielu Polaków, następne pokolenia raczej mają skromną wiedzę na temat tamtych lat przecież tak nieodległych. Generalnie Polacy stronią od historii. W wielu programach szkolnych traktowana była po macoszemu a okres komunizmu trwający 45 lat w sposób zdecydowany przyczynił się nie tylko do zafałszowania prawd historycznych a wręcz niektóre z nich wykreślił z pamięci Narodu.

Mamy zatem obecnie sytuację totalnej ciemnoty historycznej. Wielu znajomych historyków, nauczycieli tego przedmiotu opowiada mi jaki poziom, szczególnie maturzyści prezentują z zakresu historii Polski. Jako były pedagog, nauczyciel szkół wszystkich szczebli i nauczyciel akademicki mam też takie doświadczenia.

Znamy doskonale takie przesłania i przysłowia:

„NARÓD, KTÓRY NIE ZNA SWEJ HISTORII SKAZANY JEST NA JEJ POWTÓRNE PRZEŻYCIE”

Czy też

,,NARÓD, KTÓRY NIE ZNA SWOJEJ PRZESZŁOŚCI UMIERA I NIE BUDUJE SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI” – Jan Paweł II

Mówi się, że przysłowia mądrością narodów. Czy Polacy wyciągają wnioski ze swojej historii, z 123 lat zaborów i zniewolenia, z niemal 6 lat okupacji, 45 lat okupacji komunistycznej?

Obawiam się, że nie. Żyjemy teraźniejszością i przyszłością. Często jednak żyjąc „do przodu” zapominamy o przeszłości. Powtarzamy błędy przodków. Doskonale widać to na przykładzie naszej najnowszej historii, tej po 1989 roku. Nadal historia niczego nas a szczególnie elity polityczne nie nauczyła.

Wiem utarczki i niesnaski polityczne są niemal na porządku dziennym w wielu krajach Europy i na innych kontynentach, jednak wiele narodów, napiszę nieco przewrotnie i brutalnie na to stać. Nas Polaków nie stać na to. Za dużo straciliśmy nie tylko dóbr materialnych, ale też duchowych.

Szanuję poglądy polityczne, wyznaniowe innych. Rozumiem, że niektórzy mają żartobliwy stosunek do życia i godzę się z tym. Nic mi do tego. Jednak żartowanie z historii własnego kraju nawet jeśli jest to czynione nie do końca świadomie jest moim zdaniem nie tylko głupotą, ale też brakiem szacunku dla tych, którzy walczyli o naszą wolność. Jeśli takie zachowanie ma charakter lokalny może jeszcze w jakiś sposób zostać niezauważone, gorzej, gdy robi się to na jakimś większym forum publicznym.

Często młodzi ludzie pochłonięci i owładnięci głupotą krążącą w Internecie dają się zwieść i zmanipulować. W ostatnim czasie takich manipulacji na kanwie wydarzeń historycznych w sieci jest coraz więcej a lansowane treści nie tylko pochodzą z obszaru naszego kraju.

O tym jednak młodzi ludzie nie pamiętają lub nie chcą pamiętać lub wiedzieć.

Innymi słowy. Historia kołem się toczy.