Views: 15

Po burzy słońce. Ucichł wiatr, gdzie nie gdzie leżą połamane gałęzie. Biało. Śnieg nie potrwa długo. Kto chciał wysłuchał komunikatu meteo o pogodzie. W pokoju nie ma nikogo. Zegar tyka sennie. Jesteś ze swoimi myślami. Co przyniesie dzień. Najważniejsze, żeby był zdrowy. O wszystko zależy od ciebie. Myślisz, że masz wiele do zrobienia. Sąsiadów rzecz jasna nie wybierasz. Zachowują się bardzo różnie. Ten z dołu śpiewa w łazience a tamtemu z góry coś upada na podłogę Z lewa na twoim poziomie chyba nie ma w domu. Cisza. Z prawa na twoim poziomie ma psa, który szczeka.

Leżysz, przed chwilą twój sen błądził blisko może daleko. Być może w nim znalazł się ktoś tobie życzliwy. Kołdra jest ciepła. Musisz wstać. Idziesz do toalety, teraz zakłócasz spokój podwójnie. Drepczesz do kuchni. Szykujesz śniadanie. Zapachy się mieszają. Mały moment i zaczyna gwizdać czajnik. Smarujesz chleb masłem i dodajesz ser albo wędlinę. O, zauważasz i słusznie, trzeba się ubrać. Koszula nocna lub piżama ląduje na łóżku. Łóżku, które właśnie ścielesz …

Za chwilę twoja nagość znika pod ubraniem. Podchodzisz do okna, sprawdzasz temperaturę. Uśmiechasz się do siebie. Taka akurat tobie odpowiada z zadowoleniem wychodzisz do pracy Przez chwilę się wahasz, jechać samochodem czy skorzystać z komunikacji zbiorowej. O masz trochę daleko. Podjeżdżasz. W autobusie w tramwaju jeszcze jest mało pasażerów. Obserwujesz ich, ubrani są różnie. Tak samo chcą się zachowywać. Mimowolnie docierają do ciebie fragmenty rozmów. Nie wiedzieć czemu przypominasz sobie sytuację sprzed lat. Czas zatarł ostrość szczegółów.

Wchodzisz do biura, uprzednio pobierając klucze Zamieniasz ileś słów z tobie podobnymi. Masz chwilę, więcej niż chwilę. Przeznaczasz ją na rozmowę z ochroną. Dzielą się z tobą wrażeniami. Rewanżujesz się dowcipami, te nie są o blondynkach i o polityce. No pora na ciebie. Jesteś u siebie, dostrzegasz na biurku stertę papierów. Trzeba przejrzeć i podpisać. Chyba masz komfort, nie masz współpracowników. Pamiętasz? Wczoraj z tobą były koleżanki. Opowiadały o dzieciach, kuchni, modzie, nocy i zakupach. Byli koledzy dzieląc się wrażeniami z ostatnio oglądanego meczu i sumując zaistniałą sytuację w kraju i poza granicami. Dzisiaj masz pokój dla siebie. Pracujesz sam. Nic i nikt nie mąci twojego spokoju. Ponieważ nie palisz więc nie wiesz czym jest przerwa na papierosa. Zastanawiasz się czy złożyć podpis tu a może tylko parafować. Jedna ręka wisi w powietrzu a druga wybiera numer telefonu. Musisz porozmawiać nie musisz porozmawiać z kimś kto jest tobie bliski. Być może co będzie dzisiaj na obiad. 

Nie lubisz, gdy się tobie przerywa. Ciebie potrzebuje przełożony. Chyba że ty jesteś przełożonym. Ale, ale jest ktoś w szczeblach służbowej drabiny nad tobą. Ile czasu spędzasz w pracy a ile na dojazdach z i do. Pracujesz osiem, dziesięć, dwanaście godzin na dobę?

Wracasz do domu, w którym masz stały etat. Uchylasz okno, od razu wpada chłód, odgłosy z bliskiego i dalekiego tobie miasta. Na parapecie przysiadł ptak. Obserwuje ciebie co robisz. Może czasami ćwierka. Chce coś powiedzieć? W kalendarzu na ścianie za tobą kalendarz. Ptak ćwierka, przypominasz sobie spacer alejkami parku. Zimą jeszcze ciebie w nich nie było. Wiosna i lato, bywa w nim pięknie. Zwłaszcza po ciepłym deszczu. Gdy pachną bzy, lipy, kwiaty i zioła skryte w trawie. Zima też ma swój czar wyszywając igłą mrozu. Jesień, gdy maluje akwarelami kolory. Kolory te pogodnego wieczornego nieba. Są chwilami jak kir na wystawie w sklepie jubilera. Na której niewidzialna ręka rozłożyła błyskotki. Znajdziesz srebro i złoto. Będzie niebieskozielony i żółtawozielony beryl. Błękit lazurytu. Dopatrzysz się

czerwieni rubinu Srebro księżyca i złoto słońca Czerwień niczym wargi ust. Ust smakujących kropel rosy i wspólnie z kimś bliskim wina. Poprawiasz trzy z sześciu guzików koszuli przypominasz sobie właśnie, że jesteś w … pracy.

Chcesz uchodzić za twardziela. Oszukujesz siebie. Dlaczego „Jak anioł możesz marzyć – lub umierać. Ale żyć musisz – tylko ludzkim życiem”. Skąd znasz takie słowa? Nie pamiętasz. Czas płynie jak rzeka mając na swojej drodze meandry i tamy, mijając doliny, pagórki.

Wiesz bardzo dobrze. Co? Takie jest ludzkie życie.

Konrad Rydołowski