Views: 16

W społeczeństwie polskim od dziesiątków lat pokutuje przekonanie, że zaborca, okupant, komuna rozpijała polski Naród w myśl idei, że pijany – choć często głodny – nie sprzeciwi się  panującej wówczas władzy.

Wydawało by się, że czasy po komunie – po okrągłym stole – przyniosą zmiany nie tylko w polityce ogólnie pojętej, ale też w polityce społecznej. Wydawało się, że piastujący wysokie stanowiska, wybierane przez Naród władze najwyższego szczebla, władze lokalne zadbają również o ten wydawałoby się błahy fragment narodowej rzeczywistości. Wydawało się, że rozbudowane systemy prawno – organizacyjne przynajmniej w niewielkim stopniu przyczynią się do tego, że problem spożywania alkoholu i alkoholizmu w Polsce przestanie być problemem Narodowym. 

Ba mamy piękne przepisy prawne i programy:

Jeszcze komunistyczne ustawy, w tym USTAWA z dnia 26października 1982r.o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z jej nowelizacjami aż po rok 2021.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 15 grudnia 2018 r. w sprawie funkcjonowania podmiotów leczniczych sprawujących opiekę nad uzależnionymi od alkoholu

Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 grudnia 2018 r. w sprawie badań na zawartość alkoholu w organizmie

Narodowy Program Zdrowia na lata 2016 – 2020

Roz. Min. Zdrowia z dnia 27 grudnia 2007 r w sprawie biegłych w przedmiocie uzależnienia od alkoholu

Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie organizacji, kwalifikacji personelu w sprawie izb wytrzeźwień i placówek wskazanych lub utworzonych przez jednostkę samorządu terytorialnego

Do wymienionych dodałbym zapisy znajdujące się w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym – tekst jednolity 2020 r.

O programach finansowanych z różnych źródeł, w tym z funduszy europejskich nie wspominam.

Co z tego wszystkiego wynika? Nic lub prawie nic.

Prawo sobie, życie sobie. Do tego dochodzi tzw. czynnik ludzki, partykularne, lokalne interesy (delikatnie to napisałem).

Ilość spożycia alkoholu w Polsce rośnie, podobnie jak liczba małoletnich stykających się z alkoholem, często już w 7-8 roku życia. O pojeniu noworodków alkoholem nie wspominam.

A jak to wygląda w liczbach?

Polacy przodują nie tylko w Europie, również na świecie. Innymi słowy stopień degradacji polskiego społeczeństwa jest coraz większy.

https://www.medonet.pl/narodowy-test-zdrowia-polakow/zyj-zdrowiej,picie-alkoholu—jak-wypadaja-polacy–nowy-raport-oecd,artykul,90827573.html

I kolejny artykuł:

https://forsal.pl/biznes/handel/artykuly/7838133,w-2019-roku-spozycie-alkoholu-w-polsce-bylo-najwyzsze-od-1993-r.html
W 2019 roku statystyczny Polak wypił aż 9,78 litra czystego alkoholu; spożycie alkoholu było najwyższe od 1993 r., czyli odkąd sięgają statystyki – pisze w środę „Rzeczpospolita”.”

WHO alarmuje:
„Średnia spożycia alkoholu w Polsce jest wyższa niż średnia europejska – według danych WHO w Polsce na jednego mieszkańca przypadało w 2016 roku średnio 10,4 litra czystego alkoholu etylowego, co sprawia, że nasz kraj znajduje się w czołówce europejskich państw pod względem spożycia alkoholu. Z ekspertyzy sporządzonej przez Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że średnie spożycie alkoholu na jednego mieszkańca w Polsce wynosi 9,4 litra, natomiast w Warszawie jest wyższe od przeciętnego o 50 proc. i wynosi średnio 13,3 litra.”
„Najczęściej Polacy piją piwo (56%) i wódkę (36%), rzadziej wino (8%), jednak w samej Warszawie większy jest udział w spożyciu win – jest to 25 proc. całej konsumpcji.”

Źródło:
https://stopuzaleznieniom.pl/fakty-o-alkoholu/statystyki-spozycia-alkoholu/

—————————————————————————————————-

Obrazek z warszawskiej ulicy.

Niemal centrum Grochowa. Główna ulica Pragi Południe, od niej odchodząca ulica Międzyborska. Na odcinku niespełna 100 m trzy sklepy bogato wyposażone w alkohol. Dwa specjalizujące się w sprzedaży alkoholi, w tym jeden działający 24/dobę, trzeci to franczyza dużej sieci, gdzie połowa sklepu poświęcona jest alkoholowi.

W niewielkiej odległości od tych sklepów trzy szkoły, podstawowa i dwie szkoły średnie.

I tu mógłbym powtórzyć, może zabrzmi to brutalne, że pijanym społeczeństwem łatwiej kierować a tak naprawdę to liczy się kasa, znajomości i Bóg wie co jeszcze.

Burmistrzowie, rady miast, gmin często podejmują decyzje niezgodne z zapisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ich uchwały zaskarżane są w Sądzie Administracyjnym.

Poniżej fragment artykułu zamieszczony na jednym z portali prawnych.

„Uchwała powinna być zgodna z duchem ustawy
W ocenie sądu ocena zgodności z prawem zaskarżonej uchwały wymagała wyważenia dwóch wartości. Z jednej strony, ochrony samodzielności jednostek samorządu terytorialnego. Z drugiej zaś ochrony społeczeństwa, w tym zwłaszcza dzieci i młodzieży przed negatywnymi następstwami nadmiernego spożycia alkoholu. Zgodnie z art. 12 ust. 3 uwtpa, rada miasta ma kompetencję do uchwalenia zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych. WSA podkreślił, że upoważnienie to jednak nie przewiduje zupełnej dowolności, ponieważ zasady lokalizacji takich miejsc muszą pozostawać w zgodzie z ogólnymi założeniami, jakie legły u podstaw uchwalenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (np. wyrok WSA w Lublinie z 19 czerwca 2012 r., sygn. akt III SA/Lu 245/12). Dlatego tworzenie zasad, które stoją w sprzeczności z zadaniami gminy postawionymi przez ustawodawcę powinny być kwalifikowane jako naruszenie prawa.”

Źródło: https://www.prawo.pl/samorzad/odleglosc-sklepu-monopolowego-od-obiektow-chronionych,387043.html

I kolejny przykład:

https://sip.lex.pl/orzeczenia-i-pisma-urzedowe/orzeczenia-sadow/iii-sa-ld-1027-19-odleglosc-punktu-sprzedazy-alkoholu-522960077

I znowu mógłbym powtórzyć słowa, że prawo sobie, życie sobie.

Wybrani przez nas do lokalnych samorządów, miast i gmin ludzie mają głęboko w poważaniu zapisy ustaw, czy liczne przedsięwzięcia zmierzające do wychowywania społeczeństwa w trzeźwości. Ci wybrańcy żyją w głębokiej schizofrenii. Z jednej strony podejmują, też z urzędu działania zgodne z zapisami wspomnianej ustawy. Z drugiej strony podejmują uchwały kłócące się z zapisami tejże ustawy. W takich sytuacjach tzw. przeciętny mieszkaniec zastanawia się jakie i czyje interesy w jego lokalnym środowisku dochodzą do głosu, rządzą.

To tylko zarys i jeden z aspektów problemu.

Odrębną sprawą, nie poruszaną tutaj jest tragedia rodzin alkoholików, losy dzieci tychże, toczące się postępowania sądowe w sprawach dotyczących rodzin z uzależnieniem, cały system poradnictwa, leczenia uzależnionych, działania chroniące rodziny lub samych uzależnionych przed skutkami tej społecznej choroby.

O skutkach alkoholizmu i jego wpływie na otoczenie napisano i pisze się nadal bardzo dużo od dziesiątków lat. O omijaniu prawa w tym zakresie też – choćby masowa produkcja tzw. „małpeczek”. Problem opisywany szeroko od paru lat.

Zakończę tak jak zacząłem.

Rozpijania Narodu ciąg dalszy.

 

W następnym artykule zajmę się spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych i w obecności małoletnich.