Views: 127
Podpułkownikowi pilotowi Ryszardowi Karpińskiemu
Kiedy powstawało polskie lotnictwo nie było osobnej służby medycznej która mogłaby się zająć zdrowiem lotników. To nie znaczy, że ci byli pozbawieni opieki medycznej. Lotnicy korzystali z opieki, którą otrzymały już istniejące formacje wojskowe.
W eskadrach lotniczych będących w służbie liniowej do zapewnienia pomocy medycznej znajdował samochód do przewożenia rannych (to jest sanitarka) i sanitariusz.
Ten kto chciał zostać lotnikiem w czasach II RP musiał przejść niezbędne badania. Te były przeprowadzane w szpitalach wojskowych. Znajdowały się w następujących miastach: Warszawa, Kraków, Lwów i Poznań. Ministerstwo Spraw Wojskowych w 1921 r. (trzy lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości) opracowało i wydało pierwsze niezbędne przepisy, które podawały jakie warunki powinien spełniać przyszły lotnik. Lotnik, który miał chęć pełnić służbę w powietrzu. Jak uważają znawcy przedmiotu te były zbyt ogólnikowe. Czas wymusił niezbędne poprawki i zmiany. Formowane pułki lotnicze miały już w swoich szeregach (strukturach) nie tylko lekarza i sanitariusza. Znalazło się miejsce na izbę chorych. Gdy trwały loty na lotnisku dyżurował lekarz z sanitariuszem.
W maju 1926 r. Powołano do życia Wydział Badań Lotniczo – Lekarskich. Ta placówka medyczna została wyodrębniony (ciekawostka?) z Instytutu Badań Technicznych Lotnictwa. Wzrost zainteresowania lotnictwem w niepodległej Polsce dowodził, że była to instytucja. Rok później minister spraw wojskowych wydał rozkaz, którym powołał Centrum Badań Lotniczo – Lekarskich. Jej szefem został pułkownik doktor medycyny Adam Huszcza. Jednocześnie Huszcza pełnił obowiązki szefa Lotniczej Służby Zdrowia. Nie zaprzestawał działalności Wydział Badań Lotniczo – Lekarskich. Zatrudnieni tam lekarze badali między innymi zachowanie ludzkiego organizmu w warunkach panujących na ziemi i w powietrzu.
W eskadrach liniowych początkowo istniał etat podoficera – sanitariusza. Później w sformowanych pułkach mamy „spotykamy” oficera – lekarza z sanitariuszami. Dla Centrum Badań Lotniczo – Lekarskich pracują wojskowi i cywile. Kierujący Centrum podlegał, gdy chodzi o sprawy administracyjne i służbowe pod szefa Departamentu Aeronautyki. W sprawach fachowych Departamentowi Zdrowia Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Lotnicza służby zdrowia zajmowała się personelem latającym i kandydatami do lotnictwa. W 1936 roku Centrum zatrudniało dwunastu lekarzy. Zmieniła się nazwa. Mamy działający działający Instytut Badań Lekarskich Lotnictwa. Instytut dysponuje gabinetami specjalistycznymi i pracowniami. Działa tu także referat odpowiadający za bezpieczeństwo i higienę lotów. Szefuje tym wszystkim major doktor medycyny Antoni Fiumel.
*** *** ***
Przy okazji warto wspomnieć początki polskiego lotnictwa sanitarnego. Te u nas sięgają lat 20 minionego wieku. Twórcami byli dwaj pułkownicy (przyszli generałowie) Felicjan Sławoj – Składkowski i Stanisław Roupert.
Sześć lat po odzyskaniu niepodległości przez w Poznaniu na lotnisku Ławica (tym samym, gdzie sformowano 3. Pułk Lotnictwa) polscy majstrzy wojskowi zbudowali pierwszy polski samolot sanitarny. Do tego celu wykorzystali odpowiednio przebudowaną niemiecką konstrukcję.
Bliżej był to szkolny Albatrosa C – X. Samolot zabierał dwóch rannych. Próby w locie wypadły pomyślnie. Rok po nich pojawiły się następne samoloty HD – 14 s. Zabierały pilota i chorego na noszach. Pacjent znajdował się w kabinie wewnętrznej płatowca. Przy końcu 1925 r. HD trafiły do Warszawy. Tu nad Wisłą były na wyposażeniu 1.Pułku Lotniczego. 25 października 1925 r. został wykonany pierwszy lot z wykorzystaniem samolotu do celów sanitarnych. Dla potrzeb powstającego polskiego lotnictwa sanitarnego latał także Breguet XIV T bis. Zabierał on pilota, lekarza lub sanitariusza i dwóch chorych. Wybór Bregue`ta nie był przypadkowy.
Nasi dziadkowie wykorzystali na potrzeby lotnictwa sanitarnego wersję bombową Breguet`a. Porównując wszystkie konstrukcje wyciągnięto wnioski co do tego, co będzie przydatne w Polsce. Wybrano HD. Na decyzję również wpłynęła katastrofa XIV T bis. Nie bez znaczenia było zaplecze dla używanych wcześniej HD. Trzeba pamiętać, że HD w wersji szkolnej na licencji budowano w Polsce. Po niezbędnych przeróbkach wprowadzonych przez zespół inżyniera Bartla powstała polska wersja HD – 28 s. W okresie 1927 – 1928 zostało zbudowano 16 maszyn tego typu. Trafiły one pułków lotniczych.
Z chwilą stanowiska ministra spaw wewnętrznych przez generała brygady przez Felicjana Sławoj – Składkowskiego nastąpiły zmiany w tworzącym się lotnictwie sanitarnym. Sławoj nie miał łatwego zadania. Wiedział jakie trudności napotykają lekarze
w drodze do chorego. 8 lutego 1927 r. Przedstawił władzom stolicy i wojewodom jakie cele stawia przed polskim lotnictwem sanitarnym. To on doprowadził do podpisana umowy między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych a Ministerstwem Spraw Wojskowych. W oparciu o nią wojsko udostępniało cywilom nie tylko samoloty, pilotów i mechaników. Uległy zmianom miejsca stacjonowania samolotów. W Warszawie hangarował Breguet a we Lwowie i Lidzie Hanriot`y. Wydano niezbędną instrukcję dla lotnictwa sanitarnego. Precyzowała w jakich przypadkach można transportować pacjenta samolotem.
Jak wspomniałem generał nie miał łatwej pracy. Oświata medyczna w II RP była delikatnie pisząc daleka od idealnej. Lotnictwo sanitarne w powracającej na arenę świata a tym samym Europy świadczyło, że niepodległe państwo nie pozostaje obojętna na to co się dzieje. Dzieje w jego bliższym i dalszym otoczeniu. Że nie są obojętne przemiany w rozwijającym się w lotnictwie. Dzięki rodzimym konstruktorom w polskich zakładach powstawały nowe samoloty. Te dorównywały, ale bywało, że przewyższały zagraniczne.
Niestety, brak wystarczającej ilości pieniędzy hamował rozwój kraju. Tym samym nie omijał lotnictwa. Nie zrażało to w tamte dni rodaków. Lotnictwo wojskowe wolno, ale skutecznie otrzymywało samoloty bombowe i myśliwskie. Pojawiły się samoloty pasażerskie. Nie mogło zabraknąć maszyn niosących ratunek Zadanie skonstruowania i wyprodukowania maszyn sanitarnych powierzono zakładom w Lublinie. To tu w firmie Plage & Laśkiewicz pracował inżynier Rudlicki. Rudlickiemu przypadł ten zaszczyt zaprojektowania pierwszego całkowicie polskiego samolotu sanitarnego. Na przełomie lat 1932/33 powstał Lublin
R – XVI b. Zabierał na swój pokład dwóch lotników, dwóch pacjentów i lekarza lub sanitariusza. Na pokładzie znajdował się także sprzęt medyczny zapewniający opiekę medyczną w trakcie lotu.
W 1933 r. będący w użyciu wojska prototyp został zaprezentowany w Hiszpanii. Madryt był gospodarzem Międzynarodowego Kongresu Lotnictwa Sanitarnego. Polska konstrukcja odniosła sukces. Udowodniła przed światem, że Polska nie zginęła. Ma własnych konstruktorów, pilotów i samoloty. Umie zwyciężać w lotach na dalekich trasach (Warszawa – Tokio – Warszawa)
i odnieść zwycięstwo w zawodach lotniczych mających finał w Berlinie.
Wsparcie finansowe dla rozwoju lotnictwa sanitarnego zadeklarował Polski Czerwony Krzyż. To on był inspiratorem budowy samolotów Lublin R – XVI bis. Nowe samoloty miały zwiększony zasięg lotu. Hanriott ` y latały do 100 km od własnego lotniska. Lubliny latały do 600 km.
Współpraca z PCK była bodźcem dla rodzimego przemysłu samolotowego. W 1937 roku w Warszawie powstała wersja sanitarna RWD – 13. Przeszła pomyślnie próby w powietrzu. We wrześniu 1937 r. miała miejsce uroczystość przekazania aeroklubom i armii zakupionych samolotów. Między nimi znajdowały się te przeznaczone do lotów sanitarnych. W pierwszych dniach lipca 1938 r. w Luksemburgu miał miejsce Międzynarodowy Konkurs Samolotów Sanitarnych. Polacy pokazali co potrafią. Uczestnicy i widzowie obejrzeli Lublina R – XVI bis. Zapoznali się z RWD – 13 s i LWS – 2. Ten drugi okazał się zwycięski dla Polaków. Drugi raz po Madrycie główna nagroda (Puchar im. Marice Raphaela ) znalazła się w polskich rękach. Zwycięski LWS – 2 zabierał dwóch pacjentów na noszach i lekarza lub sanitariusza. Kabina była wyposażona w sprzęt medyczny. Samolot miał krótki start i lądowanie. Polacy zademonstrowali nowość. Był nim zrzucany na spadochronach desant medyczny.
Wybuch II wojny światowej zastopował rozwój naszego polskiego lotnictwa sanitarnego. To nie odegrało istotnej roli w czasie walk. Co nie znaczy, że nie było lotów na ratunek. Samoloty sanitarne wykonały bodaj tylko dwa loty. Dlaczego tak mało? Pierwsze to przewaga Luftwaffe. Dwa obawa zestrzelenia samolotu przez wroga. Samoloty sanitarne, które nie zostały zniszczone na ziemi w czasie nalotów, trafiły w ręce Niemców i Rosjan. Nieliczne ewakuowano lotem do Rumunii. Po lądowaniu zostały wcielone do tamtejszego lotnictwa wojskowego. Dyskusyjne jest wykorzystanie lotnictwa sanitarnego w kampanii wrześniowej 1939 r. Znawcy historii odnotowali dwa loty z wykorzystaniem samolotu sanitarnego. Pierwszy lot latającej sanitarki R – XVI bis albo RWD – 13 s. Na jej pokładzie znalazł się ciężko ranny lotnik. Był nim Jan Dzwonek. Drugim to lot R – XIII również z rannym lotnikiem Jerzym Bajanem.
Konrad RYDOŁOWSKI