Views: 8
Pogoda za oknem nie przypomina, że w kalendarzu jest kartka z napisem, grudzień. Barbara była po wodzie to Święta …
Ciotka z Kujaw znała przysłowia.
Marnotrawne dziecko z Warszawy poświęciło się lotnictwu. No a służbowy tata i wuj służbowy chcą wręczyć dziecku prezent. Taki, z którego mogą korzystać tylko nieliczni.
Wiedzą, że lubię fotografować. No i nie siedzę w cieniu skrzydeł … Ale jestem zarażony bakcylem lotnictwa. Może z tego będę korzystał. Czekam na gwiazdkę z nieba.
Załatwiając małe coś na mieście z tatą pozwoliłem sobie zrobić trochę zdjęć.
Tata nie miał nic przeciwko. Chyba wspomniałem, że moi służbowi rodzice potrafią zrozumieć co – jak .
Na szczęście mama i brat nie swatają.
Obowiązuje mnie Ochrona Danych Osobowych, pani zapytała ~ jak dojechać na lotnisko. Tak, najpiękniejsze Warszawianki są przyjezdne. Rodzice jedni z drugimi nie są z krwi i kości z Warszawy.
Wszędzie dobrze, gdzie nas sic nie ma.
A jak wiesz zdarzyło się być tu i tam. Zaufałem. Ktoś mi był bliski. Słyszę, zapomnij. Mogę tylko pozostanie blizna. Ktoś znany napisał ~ ławka, świadek naszych spotkań i wyznań, przeszedłem obok.
Mam dość słuchania i pouczania, że to mnie obowiązuje kultura słowa i zachowania. Byłem. Szedłem na kompromis.
Gdy mogę coś to hmmm, utrwalam z miasta na zdjęciach. Nie wiem, dlaczego, lubię Warszawę lat 30 minionego wieku.