Views: 24
5 X 1944 czwartek. Imieniny Placyda, Apolinarego
Około godz. 9.00 zaczynają opuszczać miasto trzy pozostałe Pułki Piechoty: 72., 36. i 15. W Warszawie pozostaje batalion osłonowy pod dowództwem ppłk. Franciszka Packa „Mścisława”. Składa broń 9 października.
Ze Śródmieścia południowego wychodzi 72. Pułk Piechoty AK pod dowództwem ppłk. Jana Szczurka-Cergowskiego „Sławbora”.
Trasa przemarszu wiedzie ulicami Śniadeckich, 6-go Sierpnia, Suchą, Filtrową. Do kolumny tej zostaje włączona Komenda Główna AK, dowództwo 10. Dywizji Piechoty oraz grupa „Sokół” Narodowych Sił Zbrojnych płk. Spirydiona Koiszewskiego „Topora”. Ze Śródmieścia północnego wychodzi 36. Pułk Piechoty pod dowództwem mjr. Stanisława Błaszczaka „Roga”. Do kolumny dołączają: sztab Warszawskiego Okręgu Korpusu, sztab 28. Dywizji Piechoty oraz Komenda Miasta. Trasa przemarszu prowadzi ul. Żelazną, Al. Jerozolimskimi i Grójecką. Jako ostatnia opuszcza Warszawę kolumna 15. PP pod dowództwem ppłk. Franciszka Rataja „Pawła”. Pułk opuszcza Warszawę ulicami Grzybowską, Chłodną i Wolską. Kolumny Powstańców kierowane są do Ożarowa, skąd jeńcy wywożeni są pociągami towarowymi do stalagu 334 Lamsdorf (Łambinowice) na Śląsku Opolskim. Powstańcy otrzymują tam numery jenieckie, po czym rozsyłani są do obozów jenieckich na terenie Niemiec i Austrii. Tylko ze Śródmieścia wychodzi do niewoli niemieckiej 11668 żołnierzy, z Komendantem Głównym AK gen. Tadeuszem Komorowskim „Borem” oraz pięcioma generałami: Tadeuszem Pełczyńskim „Grzegorzem”, Antonim Chruścielem „Monterem”, Tadeuszem Kossakowskim „Krystynkiem”, Kazimierzem Sawickim „Prutem” i Albinem Skroczyńskim „Łaszczem”. Z ludnością cywilną wychodzi – z zadaniem kierowania dalszą konspiracją – gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”. Bilans strat po stronie polskiej: ok. 18 tys. poległych Powstańców, ok. 180 tys. zabitych cywilów i ok. 3,5 tys. poległych żołnierzy 1. Armii WP; ok. 25 tys. rannych Powstańców, w tym 6,5 tys. ciężko. Do niewoli dostaje się ok. 16 tys. Powstańców. Po stronie niemieckiej – ok. 10 tys. żołnierzy poległych, ok. 7 tys. – uznanych za zaginionych; rannych – 9 tys.
Warszawa, zburzona podczas walk, po powstaniu była systematycznie równana z ziemią przez Niemców.
Plany całkowitego zniszczenia Warszawy pojawił się w głowie Himmlera na wieść o wybuchu powstania warszawskiego.
Wydał wówczas rozkaz, w którym stwierdzał: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.
W dniu 1 sierpnia 1944 roku ten niemiecki zbrodniarz przekonywał Adolfa Hitlera:
„Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem [Grunwaldem] leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas”.
Hitler dał Himmlerowi w tej sprawie wolną rękę.
Straty dóbr kultury są ogromne. Zabytkowe budynki i świątynie, całe Stare Miasto, pomniki, biblioteki, muzea i archiwa obrócone są w ruinę, ich kolekcje spalone.
Dzieła zniszczenia dopełniają wojska sowieckie po zajęciu stolicy 17 stycznia 1945.
Mimo trwającej wojny trwał powrót do ruin Warszawy. Wielu nie miało gdzie wracać, jednak wracali. Zaczęła się odbudowa miasta.
W taki oto sposób niemiecki i ruski okupant zniszczył polskie dziedzictwo narodowe.
Dziś w zjednoczonej Europie, gdzie konkurujemy z narodami, których stan posiadania dóbr kultury nie uszczuplił się podczas działań wojennych i wcześniejszych wydarzeń historycznych, a jeśli to w stopniu niewielkim lub znikomym.
Czy Polacy mogą wrócić do równowagi po trwających 123 latach rozbiorów, po przeszło 5 latach okupacji niemieckiej i po prawie 45 latach panowania bolszewizmu w Polsce (po zakończeniu II Wojny Światowej). Po latach niszczenia wszystkiego co polskie, mordowania Polaków, kiedy tylko okupującemu polskie ziemie się zachciało, bo miał taką możliwość, idee albo kaprys.
1 września 1939 roku w Warszawie mieszkało 1.300.000 ludzi.
1 sierpnia 1944 roku było 900.000 mieszkańców.
Po upadku Powstania w ruinach przebywa mniej niż 1000 osób.
Przeczytajcie poniższe artykuły, każdy Polak powinien o tym wiedzieć i pamiętać:
https://platige.com/pl/project/kultura-i…asto-ruin/
https://www.rp.pl/wydarzenia/art9261371-…ego-miasta
https://www.1944.pl/fototeka/warszawa-zn…na,99.html
https://dzieje.pl/aktualnosci/exodus-mie…-powstaniu
POWTÓRZĘ, TO O CZYM JUŻ WIELOKROTNIE PISAŁEM:
„Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem [Grunwaldem] leży nam w drodze.
A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas” – Himmler.
Nie bez powodu powtarzam te słowa. Wryjmy je sobie w pamięć.
I na koniec artykuł z „Niezależnej”
„Koniec z kłamstwem historycznym! Borowski: To nie hitlerowcy napadli na Polskę. To byli Niemcy!”
https://niezalezna.pl/413481-koniec-z-kl…yli-niemcy
Ten napis „Hitlerowcy” powstał za czasów komunizmu. Aby nie drażnić towarzysza Ericha Honeckera, sprawców zbrodni zastąpiono słowem „Hitlerowcy”.
A to nie Hitlerowcy podpisali Pakt Ribbentrop-Mołotow, to nie hitlerowcy napadli na Polskę, tylko Niemcy. Jak wiemy z opowiadań naszych przodków, w czasie II Wojny Światowej nie używano sformułowania Hitlerowcy, tylko Niemcy
– powiedział Adam Borowski.