Views: 35

Gdy mówimy lotnik to najczęściej widzimy mężczyznę w stalowym mundurze. Rzadziej tego w garniturze z wpiętą odznaką pilota. Trzeba nam pamiętać, że lotnicy to nie tylko piloci. To także szare korzenie bujnych kwiatów (mechanicy), meteorolodzy, łącznościowy, rusznikarze i wszyscy na ziemi potrzebni dla bezpiecznego lotu. Bez nich pilot byłby uziemiony. Niebo byłoby puste. Był taki czas. Lotnicy musieli porzucić samoloty. Jeszcze wczoraj siedzieli za ich sterami. Dzisiaj przyszło walczyć z karabinem w ręku na ziemi.

Tu w syrenim grodzie doczekali się tylko czy aż trzech pomników. Pierwszy z nich został odsłonięty 9 września 1967 roku. Stanął na skrzyżowaniu ulicy Żwirki i Wigury z ulicami Raszyńską i Wawelskiej. Nawiązuje do zniszczonego pomnika na jesieni 1944 roku. Ten był zlokalizowany na placu Unii Lubelskiej. Przedwojenny pojawił się w krajobrazie Warszawy, 11 listopada 1932 roku. Dwa pozostałe to czasy nam już bliższe. 27 sierpnia 2003 roku na Polu Mokotowskim przy Trasie Łazienkowskiej stanął Pomnik Lotników Polskich poległych w II wojnie światowej 1939 – 1945. Trzeci najmłodszy stanął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, 28 sierpnia 2018 roku. Jest to pomnik Chwała Lotnikom Polskim. W podstawie jego są wmurowane fragmenty tego z przed września 1939 roku.

Daremnie byśmy szukali pomnika lotników podziemia czasu ostatniej wojny. Może się mylę? Słabą pociechą jest kapliczka na skwerze między ul. Komitetu Obrony Robotników dawna 17 Stycznia z ul. Żwirki i Wigury. Stanęła tam 9 listopada 1997 roku. Kapliczka jako tako nie upamiętnia lotników Podziemnego Państwa. Poświęcona jest Patronce Lotników – Matce Boskiej Loretańskiej. Przypomina żołnierzy tych którzy mieli za zadanie rozpoznać obiekty lotnicze w syrenim grodzie i jego sąsiedztwie. Z chwilą wybuchu powstania do ich opanować lotnisko Okęcie. Przygotować je do przyjęcia samolotów aliantów. Wśród lotników Bazy Lotniczej „Łużyce” znajdował się Franciszek Hynek.

Dla tych którzy nosili stalowy mundur w służbie boga wojny Marsa walka w obronie nieba nad Polską nie skończyła się we wrześniu 1939 roku. Pod okupacją wojsk dwóch dyktatorów Hitlera i Stalina znaleźli się lotnicy. Ci którzy nie dane było ruszyć za bronią między innymi przez Rumunię, Węgry do Francji. Żeby u spadkobierców Napoleona Bonapartego prowadzić walkę do zwycięstwa. Gdy Francja padła. Podjęli walkę pod niebem Wyspy Ostatniej Nadziei. Byli też ci, którzy zostali tu w Polsce. Szczęśliwie dla nich nie dostali się do niewoli. Uniknęli łagrów, obozów i więzień. Nie zamierzali siedzieć bezczynnie. Wybrali walkę w konspiracji podziemnego państwa.

W marcu 1940 roku generał „Grot” Stefan Rowecki będący komendantem głównym ZWZ swoim rozkazem powołał w strukturach V Oddziału KG ZWZ Szefostwo Lotnictwa. Szefostwo miało się zająć:

  • Scaleniem z podporządkowaniem sobie wszystkich organizacji lotniczych będących w konspiracji pod okupacją Niemiec i ZSRR;
  • Przerzutem lotników z Polski
  • Utworzeniem i działalnością Wydziału Lotniczego który by rozpoznawał

– lotniska wroga (Luftwaffe) na terenie Polski,

– stan Luftwaffe na terenach Polski,

– sprzętem (w tym samolotami i uzbrojeniem) Luftwaffe

Nie zapomniano o tym czym jest łączność kraj – zagranica (miejsce przebywania Naczelnego Dowództwa). To znaczy wzajemne komunikowanie się KG ZWZ z Naczelnym Dowództwem po za okupowanym krajem przy użyciu lotnictwa. Personalnie całością dowodził pułkownik pilot Bernard Adamecki.

Bernard Adamecki przyszedł na świat 12 lipca 1897 r. na ziemiach należących do zaboru austriackiego. Maturę zdawał w 1916 r. Tego samego roku jako poddany cesarza Austrii wyruszył z jego wojskiem na front I wojny światowej. W listopadzie 1918 r. zgłosił się do odradzającego się Wojska Polskiego. W chwili zagrożenia wschodnich granic Polski wstąpił do lotnictwa. Miał ukończone Szkoły Obserwatorów Lotniczych i Pilotów. Po tej ostatniej otrzymał przydział do grodu Kraka. Na dwa lata przed Przewrotem Majowym z 1926 r. dowodził eskadrami w Dęblinie i Poznaniu. Przez 12 lat wykładał w Szkole Orląt. Na krótko przed wybuchem II wojny światowej trafił do pracy w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Brał udział w kampanii wrześniowej w składzie armii? Modlin? W czasie walk został ranny. Dostał się do niewoli niemieckiej. Z której został zwolniony. Na przełomie lat 1939 i 1940 został żołnierzem Związku Walki Zbrojnej. Na początku 1940 r. podjął się organizowania i dowodzenia specjalistycznymi oddziałami Komendy Głównej AK. Do niego należało przygotowanie zrzutowisk z niezbędną bronią i lekami dla zbrojnego podziemia. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie nie zabrakło go wśród jego żołnierzy. Po jego kapitulacji znalazł się powtórnie w niewoli niemieckiej. Gdy kraj został wyzwolony, wrócił. Czuł się potrzebny w szeregach armii. Chciał i był wierny lotnictwu. Początkowo (ironia losu) był polskim komendantem u boku radzieckiego w Dęblinie. Aby następnie pełnić tę samą funkcję w Wojskowej Szkoły Technicznej na warszawskim Bernerowie. Na koniec 1946 r. objął funkcję komendanta tej Szkoły. Cztery lata po tym jak umilkły działa II wojny został przeniesiony do rezerwy. Odszedł na emeryturę. Nie cieszył się nią długo. Dokuczało zdrowie, przypominały o nim odniesione wcześniej rany. W październiku został aresztowany. Akt oskarżenia zarzucał szpiegostwo na rzecz imperialistów i organizowanie spisku w Wojsku Polskim. Podobnie jak koledzy był torturowany nie tylko w czasie przesłuchań. Tortury doprowadziły, że przyznał się do rzekomej winy. Jednak nie mógł się pogodzić w żaden sposób z tym co zarzucano. Usiłował popełnić samobójstwo. Został na tyle skutecznie odratowany, aby stanąć przed sądem. Po pokazowym procesie w maju 1952 r. wyrokiem Sądu Wojskowego został skazany na karę śmierci. Wyrok został wykonany w więzieniu mokotowskim w Warszawie 7 sierpnia 1952 r. Nie doczekał rehabilitacji. Ta miała miejsce w kwietniu 1956 r.

Szefostwo Lotnictwa składało się z działów: 

– Szef Lotnictwa,

– Zastępca szefa,

– Dział Organizacyjny,

– Dział Informacji,

– Dział Szkoleniowy,

– Łączność i Sekretariat.

W marcu 1942 roku powołano w Szefostwie Lotnictwa nowy samodzielny dział. Był nim Dział Zrzutów Powietrznych. Podlegał on bezpośrednio Oddziałowi V KG AK.  Nowy Dział składał się z:

– Szef,

– Oddział Operacji Zrzutowych,

– Oddział Ewakuacji,

– Referat Wyposażanie Placówek,

– Referat Zaopatrzenia.

W połowie tego samego roku Szefostwo zaczęło samodzielną działalność jako Wydział Wojsk Lotniczych. Rzecz jasna otrzymało ono odpowiedni zakres działań:

  • Kierowanie, rozbudowa z ujednoliceniem struktur lotniczych podziemnego państwa,
  • Przygotowanie kadr lotniczych podziemnego państwa,
  • Opracowanie planów przejęcia i uruchomienia bazy lotniczej w kraju,
  • Zapewnienie łączności kraj – Naczelny Wódz, Naczelny Wódz – kraj.

Przełom roku 1942 z 1943 skutkował utworzonym przy Wydziale Lotniczym KG AK Referatem Łączności. To właśnie jego ludzie brali udział w organizowaniu operacji „Most I”, „Most II” i „Most III” . Chodziło o lądowanie samolotu w okupowanej Polsce i powrót z niego na lotnisko poza nim. Najbardziej znanym był ostatni „Most III”. Drogą powietrzną z okupowanego kraju do Włoch a następnie do Wielkiej Brytanii zostały dostarczone części „Cudownej broni” Hitlera. Były to części rakiety V – 1 i V – 2 zdobyte przez żołnierzy AK. Tą samą drogą z okupowanego kraju odleciała i przyleciała poczta, do tego w obu kierunkach specjalni pasażerowie. Wśród obsady „Mostów” był między innymi Włodzimierz Gedymin.

Włodzimierz Gedymin urodził się 23 czerwca 1915 r. w Petersburgu. Po skończonej rewolucji październikowej rodzice z synem wrócili do Polski. Zamieszkali w Poznaniu. To w nim Włodek pobierali nauki w szkole podstawowej. Kiedy w 1932 r. Żwirko z Wigurą zwyciężyli w Challenge` u Gedymin już wiedział. Wiedział, że zostanie lotnikiem. Rodzice byli odmiennego zdania. Rodzicielka skutecznie wyperswadowała z jego głowy marzenia o lataniu. Postanowił zostać inżynierem. Złożył papiery w Warszawie na Politechnice. Wcześniej odbył przeszkolenie wojskowe. Jednak bakcyl lotniczy był silniejszy. Drążył skutecznie młode ciało. Kiedy z pułku piechoty trafił do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa wrócił do marzeń. Złamał dane matce przyrzeczenie. Na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej został pilotem myśliwskim w lotnictwie wojskowym. Z chwilą wybuchu działań bojowych służył w Armii „Poznań”. Był dowódcą klucza. Odnosił zwycięstwa. 6 września 1939 r. w czasie walki powietrznej został ranny. Znalazł się w szpitalu. Na skutek szybkiego marszu wojsk hitlerowskich wycofał się z żołnierzami do syreniego grodu. Tu nad Wisłą pozostał w Szpitalu Ujazdowskim. Po kapitulacji i zajęciu stolicy przez Niemców uciekł z niego. Początkowo się schronił u rodziny. Następnie z fałszywi dokumentami wędrował po okupowanej Polsce. Znalazł pracę. „Pracował” dla chwały III Rzeszy. Wstąpił do konspiracji. Początkowo był żołnierzem Związku Walki Zbrojnej a następnie Armii Krajowej. Należał do współorganizatorów zrzutowisk w okolicach Tarnowa. Uczestniczył w przekazaniu Anglii jednego z największych sekretów hitlerowskich Niemiec. Chodziło o przerzucenie części i dokumentacji pocisków rakietowych. Akcja przeszła do historii jako „Most II” i „Most III”. Gedymin pseudonim „Włodek” został oficerem startowym. Każdy z „Mostów” nie należał do łatwych. Samolot pokonywał trasę (z Włoch) najeżoną artylerią przeciwlotniczą wspomaganą przez myśliwce. Lądował i startował z polowego lądowiska w okupowanym kraju. Bardzo trudnym w wykonaniu okazał się „Most III”. Lądowanie przebiegło bez większych problemów. Kłopoty nastąpiły na starcie. Zadział refleks „Włodka”. C – 47 Dakota z bezcennym ładunkiem mogła wrócić do swojej bazy. Po wyzwoleniu nie ujawnił swojej konspiracyjnej przeszłości. Nie od razu wrócił do lotnictwa. Pracował w Polskim Radiu. Odbudowywał studia w Bydgoszczy. Kiedy tylko nadarzyła się okazja znalazł się w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Nie ominęły go czystki stalinowskiego terroru. Przedwojenny lotnik i żołnierz podziemia stracił pracę. Stracił dlatego, że nie przyznał się do swojej działalności w podziemiu i swojej rodziny. Brat służył na Zachodzie. Wrócił do pracy w lotnictwie z odwilżą w 1956 r. Latał. Kiedy odszedł na emeryturę zamieszkał w Pułtusku. Poznaniacy nie zapomnieli o swoim obrońcy. 16 lutego 2007 r. otrzymał honorowe obywatelstwo miasta nad Wartą. Zmarł 17 czerwca 2012 r. w Pułtusku.

Na siedem miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego w 1944 roku sztab Wydziału Lotniczego składał się z:

– Dowódca Wydziału Lotniczego,

– Zastępca Dowódcy,

– Szef Działu Operacyjnego,

– Szef Działu Organizacyjnego,

– Referat Łączności Radio,

– Referat Meteo,

– Referat Obrony Przeciwlotniczej,

Referatów Lotniczych Okręgów

– Referat Lotniczy Okręgu Lubelskiego,

– Referat Lotniczy Okręgu Kielecko – Radomskiego,

– Referat Lotniczy Okręgu Krakowskiego.

Baza Lotnicze „Łużyce” 

– Szef Bazy „Łużyce”,

Franciszek Hynek urodził się w grodzie Kraka 1 grudnia 1897 r. Służbę wojskową odbył w szczególnym okresie. Był to czas I wojny światowej. Jako żołnierz służył w Legionach Polskich. Walczył na froncie rosyjskim i we Włoszech. Tam w Italii trafił do niewoli. Do ojczyzny wrócił z żołnierzami generała Hallera. Po powrocie ukończył szkołę pilotów balonowych. W 1928 r. startował w Krajowych Zawodach Balonowych. Dobrze wyczuł wiatr. Balon, którym leciał doleciał pomyślnie do mety. Franciszek Hynek zajął I miejsce. To zwycięstwo pozwoliło, że stał się reprezentantem Polski na światowych zawodach balonowych. Baloniarze walczyli o puchar Gordon Benetta. Franciszek Hynek nie latał sam. Towarzyszył mu nawigator. Nawigatorem był Zbigniew Burzyński. W zawodach z 1932 r. to właśnie ta para zajęła szóste miejsce. Co najważniejsze, druga polska załoga zajęła czwarte miejsce. Polacy pozostali w finałowej dziesiątce. Rok później reprezentowali Polskę w zawodach za oceanem. Startowali w USA. Do swojej dyspozycji mieli balon „Kościuszko”. „Kościuszko” pokonał odległość 1 370 km w rekordowym czasie 39 godzin i 32 minut. Był to bez wątpienia rekord na skalę międzynarodową. Puchar powędrował do ojczyzny zwycięzców. Na rozegranych w 1934 r. zawodach, których start miał miejsce z lotniska na Polu Mokotowskim w Warszawie zmienił nawigatora. Leciał z nim Władysław Pomaski. Zmiana nie przeszkodziła w zwycięstwie. Duet pobił dwa rekordy. Rok później zajął tylko czy aż piąte miejsce.

To samo przypadło w 1936 r. Nie rozstawał się z wojskiem. Trzynaście lat pełnił służbę wojskową w wojskach balonowych. Służył w podwarszawskim Legionowie. owych. Po przegranej kampanii wrześniowej 1939 r. nie ruszył za bronią do Francji przeszedł do konspiracji. Został w okupowanym kraju. Stał się żołnierzem podziemnej armii. Walczył. Służył w szeregach w Związku Walki Zbrojnej a następnie Armii Krajowej. Nie uniknął aresztowania przez Niemców. Trafił na Pawiak. Z tego został wywieziony do obozów koncentracyjnych. Po wyzwoleniu zajął się popularyzowaniem tak sobie bliskiego sportu balonowego. W czasie obchodów Święta Lotnictwa w 1958 r. postanowił być powietrznym listonoszem. Zabrał do kosza balonu listy opatrzone okolicznościowym stemplem. Wzbił się w powietrze z Gniezna. Ostatni zapis z jego dziennika pokładowego informuje, że mija Żnin. Bliżej północy doszło do katastrofy. Podawane są różne przyczyny. Hynek zginął. Miało to miejsce 8 września 1958 r. Został pochowany w stolicy.

– Zastępca Szefa,

– Sekretariat i łączności wewnętrznej,

– Sekretariat i łączności zewnętrznej.

Czytelniku! Nie zapominaj, wszystko odbywało się w okupowanym kraju. Gdzie masowe łapanki i rozstrzeliwania były codziennością. Gdzie działały obozy koncentracyjne. Nikt z mieszkańców nie znał swojej przyszłości.

1 sierpnia 1944 roku to dzień wyzwoleńczego zrywu ludności stolicy, Warszawy. Niestety to koniec działania Wydziału Lotniczego Komendy Głównej Armii Krajowej. Przez czas swojego istnienia noszący w czasie pokoju stalowy mundur i wszyscy z tym związani nie zawiedli. Polska, która wróciła na mapy świata i Europy po II wojnie światowej nie była dla nich łaskawa. Dowodem docenienia zasług niech będzie przytoczony tu życiorys pułkownika pilota Bernarda Adameckiego.

 

Konrad RYDOŁOWSKI

Redakcja, korekta, opr. graf.
Marek R.