Views: 20
Z tego co od lat widzę to najlepiej każdy stosuje spychotechnikę. Spychotechnikę to nie ja, a jak ja to jakoś będzie.
W domu mówiono mi: „była wojna a my w twoim wieku”, trzeba, żeby dzieci o tym pamiętały, żeby się bardzo dobrze uczyły, bo na inne rzeczy przyjdzie czas”.
Mówili też: „ta koleżanka i kolega ten nie jest dla ciebie. Nas było nie stać na to co ty masz. Masz zabawki, ubrania, strawę. Gdy dziecko zaczyna być samodzielne. To wszystko teraz zależy nie tak do końca od niego …”
Koleżeństwo bywa wiadomo różne. Pamiętasz, że dobrego karczma nie zepsuje a kościół nie uratuje. Czy jakoś podobnie szło. Tak samo dzieje się w pracy.
Mnie uczono, że gdy ktoś jest winny trzeba mimo wszystko wysłuchać obu stron.
Niestety na sobie doświadczyłem, że słucha się jednej strony. Po co zadawać sobie więcej trudu.
Wiadomo, kobieta jest delikatna a mężczyzna jest chamski!
Zdarzało się przyjść z problemami do najbliższych. Nie mieli czasu albo zbywali, że nie jestem partnerem w rozmowach. Korzystało z tego koleżeństwo. O na przykład taki D. przyznał i to jest prawda popadł w konflikt z prawem przez starszych kolegów. Taka przykładowo U. może zawdzięczać znajomość paragrafów koleżankom. Oboje nie mieli silnej woli, aby powiedzieć nie. Jednego rodzice byli zajęci robieniem pieniędzy. Drugiej wadzili się między sobą!
P. doradził interesować się czymś poza szkołą. Małolat musiał mieć na to zgodę starszych (czyli rodziców). Nie wyrazili dodając, że to jest dla tych dzieci, które się dobrze uczą.
W pracy będzie znacznie lepiej, przekonywała A. Znalazłem odpowiednią pracę i się zatrudniłem. Trafiłem na tych z polityką. Zrezygnowałem. Poszedłem do kolejnej pracy. Dla współpracowników było istotne, kiedy się znów spotkają przy piwie a także kto z kim chodzi do łóżka.
Nie będę się powtarzał o kobietach. Tak samo przypominał co do zainteresowań. Nie powtórzę się o kolegach. Jak widzą kobietę. To dotyczy kobiet i spojrzenie ich na mężczyzn.
Może jesteś zdania, że uciekanie w pracę to idealna terapia? Gdy o tym chcę rozmawiać moi rozmówcy, unikają tego tłumacząc, że ten jest obcy. Mam się nie przejmować. Jakoś to będzie.
Gdy się zjawiła ta, którą oznaczę jako X. Umieliśmy nawiązać szybko dialog. Od słów przechodziliśmy do czynów. Byliśmy dla siebie w potrzebie. Moje cztery ściany stały dla niej jej bliskim miejscem. Czuliśmy się za siebie odpowiedzialnymi, gdyby coś któremuś z nas było potrzeba (w chorobie i w zdrowiu). Rozumiała, że nie jest to kontrola a opieka. Przyznawała, że bliscy i najbliżsi w żaden sposób nie będą za nią decydowali. Mówiła, mężczyźni są prymitywni. W tym jednym i nie tylko wiesz, którym ma oparcie. Oparcie czując w pełni bezpieczna. Powtórzę, że dla niej ważna jest szczerość. Spędzone niemal dwa lata w mojej obecności do tej ją przekonały. Wiedziała akceptując, dlaczego tak a nie inaczej postępuję. Żeby nagle … i znasz co dalej …
Jaki może być dialog, kiedy X. unika rozmów. Gdy po tym co znalazła w poradach psychologa wskazuje na. Na to, że jestem dla niej zagrożeniem. Gdy słyszę od innego, że mimo znamion u mnie toksyczności to ona nie ma powodów do większego zagrożenia a te które być może występują wymagają szczerej rozmowy między nami.
Pogoda sprzyja idealnie spotkaniu. Rozmawiać i wyjaśnić co było wczoraj, jest dzisiaj a być może będzie jutro. Jej psycholog ma odmienne zdanie. Będzie to wykorzystane przeciwko mnie. Wyraziłem chęć dialogu i na taki jestem gotów. Mój psycholog radzi czekać. Tak więc czekam.
Wiesz, była okazja iść we dwoje. Spotkać się. Wyjaśnić co i jak, co dalej. Telefon (słuchawka) nie waży dużo. Mogła wybrać numer. Nie zrobiła tego. Dlaczego nie ja sięgnąłem po telefon? Bp wiesz co usłyszałem i jak się zachowała podczas rozmowy telefonicznej To nie było i nie jest moje tchórzostwo. Wiem usprawiedliwiam się. Jednak chcę uniknąć tak mi bolesnych i przykrych słów. Uważam, że na te nie zasłużyłem. Rozmawiać nie obrażając siebie wzajemnie. Masz inne zdanie?
X sama ustaliła godziny rano i wieczorem moich telefonów. To ona się zgodziła, że będzie informowała, o której dojedzie i wróci z pracy. Nie było tajemnicą od, do której godziny jest w firmie. Bez odpowiedzi pozostało moje pytanie.
Dlaczego robiąc zakupy z rodzicami razem (mama i tata albo z jednym) szybko kończy rozmowę ze mną! Zapytam dlaczego?
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem swoją rzeczywistość. Tej, której otoczenie zazdrości. Uważa za idealną. Widząc mój smutek, chcą pocieszać. Jakoś będzie. Pamiętaj co dobre. Karma wraca. Och zajmij się pracą. Nie przesadzaj z chorobami u siebie.
Nie jestem tak, nie mam siły aby zacząć wszystkiego czwarty raz. Powtarzam, zabawa uczuciami to nie ja. Mam co ważne i X o tym wie bardzo dobrze zadbać o swoje zdrowie.
Ad treści
Tu – tam chłopak z dziewczyną, dziewczyna z chłopakiem na spacerze. Mąż i żona, żona i mąż. Dzieci (wnuki) odwiedziły dziadków (rodziców). Ja wróciłem z samotnej wędrówki. Nie ma mnie kto odwiedzać, bo piję za mało alkoholu albo wogóle, polityką nie jestem zainteresowany.
Rodzeństwo z rodziną to termin ze słownika wyrazów obcych.
X ma rodziców. Brat z bratową są na miejscu. Są koleżanki, ale nie było mi dane ich poznać!
Ode mnie się wymaga kultury, ale zupełnie nie przeszkadza chamstwo innych. Pomijam jak się zachowuje ta osoba, która wymaga ode mnie. Kilka dni temu usłyszałem, że bardzo na miejscu jest okazywanie kobiecie uczuć (czytaj, nie chodzi o dowody materialne). Wczoraj zaś usłyszałem, że nie można powtarzać za często kocham. Mało tego usłyszałem, że wspólne mieszkanie nie zbliża ludzi do siebie. W takim razie co mówić i jak postępować aby być emocjonalnie blisko? Tak wiem porady kosztują.
Tak więc okazuje się, że nic w temacie nie wiem, gdy chodzi o drugą płeć i vice versa.
KONRAD R.