Views: 7

18 IX 1944 poniedziałek, imieniny Ireny, Stanisława.
Wschód słońca 6:31, zachód 19:01, średnia temperatura powietrza 12 °C, słonecznie, wieczorem pochmurno.

W nocy z 17 na 18 września na Czerniaków przeprawiły się posiłki zza Wisły – ok. 60 żołnierzy z 9. pułku piechoty.

Obrońcy Przyczółka Czerniakowskiego odpierali kolejne ataki wroga. Od rana toczyła się ciężka walka o dom przy ul. Idźkowskiego 5/7. Przeciwnatarcie prowadził kpt. Olechnowicz z 3. DP. Został ranny i ewakuowany na praski brzeg. Dowodzenie po nim objął kpt. „Motyl” z baonu „Czata 49” (był to jedyny przypadek podporządkowania żołnierzy 1 AWP oficerowi Armii Krajowej).

W tym samym czasie piechota niemiecka przedarła się przez gruzy Fabryki Ultramaryny, aż pod siedzibę dowództwa 9. pp na Solec 39, zamierzając przebić się do wybrzeża Wisły i rozciąć przyczółek na dwie części. Atakujących odrzuciła 3 kompania moździerzy 1 AWP, dowodzona przez por. Janinę Błaszczak

Niemcy podpalili szpital powstańczy przy ul. Solec 41, z którego nie pozwolili ewakuować rannych – w płomieniach zginęło tam ok. 60 rannych i sanitariuszek AK.

Baon „Zośka” opuścił zniszczony „Goliatami” dom przy ul. Okrąg 2

Powstańcy stopniowo tracą teren.

Do wieczora Niemcy opanowują całą ul. Czerniakowską.

W tym dniu walcząca Warszawa otrzymuje największy ze zrzutów. 107 amerykańskich „latających fortec” – czterosilnikowych Boeingów B-17 – pojawia się nad miastem między godz. 12 a 13. Zrzucają ok. 1300 zasobników z bronią, amunicją, żywnością i zaopatrzeniem medycznym. Powstańcom udaje się odebrać zaledwie 20 proc. zrzutu.