Views: 3

27 VIII 1944 niedziela, Imieniny Moniki, Cezarego, Józefa 
Wschód słońca 5:54, zachód 19:52, średnia temperatura powietrza 20 °C, słonecznie.


Płk Karol Ziemski „Wachnowski” reorganizuje obronę Starego Miasta. Dowództwo odcinka północnego powierza ppłk. Janowi Mazurkiewiczowi „Radosławowi”, odcinka wschodniego – kpt. Eugeniuszowi Konopackiemu „Trzasce”, południowego – mjr. Stanisław

Zachodnim odcinkiem obrony dowodzi nadal mjr Gustaw Billewicz „Sosna”. Naczelny Wódz, gen. broni Kazimierz Sosnkowski nadaje Virtuti Militari IV klasy dowódcy obrony Starego Miasta, plk dypl. Karolowi Ziemskiemu „Wachnowskiemu”.

Powstańcy udaremniają wysadzenie katedry św. Jana, która ostatecznie pozostaje w rękach wroga.

W Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych toczy się zaciekła walka o poszczególne piętra i części gmachu. W Śródmieściu w godzinach popołudniowych nieprzyjaciel przeprowadza atak wzdłuż ulic Waliców i Żelaznej, spychając Powstańców z linii ul. Grzybowskiej. Niemcy zajmują Koszary Policji przy ul. Ciepłej, umacniają pozycje w rejonie pl. Żelaznej Bramy. W nocy z 26 na 27 rusza przygotowywane od dziesięciu dni natarcie pod dowództwem ppłk. Bolesława Gancarza „Gryfa”. Jego celem jest połączenie Mokotowa ze Śródmieściem. Powstańcy napotykają silny opór Niemców. Nie udaje im się połączyć z oddziałami zgrupowania „Kryska”, utrzymującymi pozycje na rogu Czerniakowskiej i Łazienkowskiej. Koszary w rejonie ulic Szwoleżerów, 29 Listopada i Podchorążych, blokujące drogę przebicia, pozostają w rękach wroga. Powstańcy opanowują jedynie klasztor Sióstr Nazaretanek przy ul. Czerniakowskiej. Ppłk Józef Rokicki „Karol” rozkazuje utrzymać zdobyte pozycje i wieczorem przegrupować oddziały do ponownego natarcia.

Prezydent USA Franklin D. Roosevelt odmawia pomocy Powstańcom bez zgody Związku Sowieckiego.

Anna Swirszczyńska

Szczeniak

Kiedy zaczął rano ustawiać w bramie
butelki z benzyną,
stróż klął jak wściekły.

Szczeniak
wywalił mu język do pasa.

Wieczorem przynieśli go żołnierze,
podpalił czołg.

Stróż klął już ciszej kopiąc
na podwórzu
mały dołek dla szczeniaka.

Łączniczka.
(dedykowany Jance Jaworskiej)