Views: 6

Tak więc sytuacja jak z filmu albo książki. Czekam na nią po pracy. Spacer do parku i lody bez podtekstu. Przyjeżdżamy do mnie – nie jest to sic taka pierwsza wizyta. Byliśmy oglądać film a następny będziemy. Przed nami wspólny sic wyjazd na kilka dni
z miasta. 

Dawno nie było mi tak dobrze. Umiemy dzielić troski i radości. Istnieje możliwość kompromisu, gdyby była różnica zdań.

Iskrzy.

Szanujemy wzajemnie siebie. Ufamy sobie. Pewna jest, że nie skoczę w bok. Rozumie, że się o nią martwię. Bywa, że pierwsza telefonuje. Telefonuje i nie traktuje sic tego, że chcę kontrolować.

I trudno było się nam rozstać. Musiała wrócić, mieszka z rodzicami. Chwilami są podobni do moich. Ale ma w przeciwieństwie do mnie większą swobodę poruszania. Czytaj, nie chowają ze wszystkim pod kloszem.

Poznajemy siebie wolno. Wspominałem! Nie słucham tych co mi radzą. Radzą, żebym nie pilnował jednej mysiej dziury. Przecież raz tak było. Ona korzystała, gdy czekałem.

Unikamy chwalenia się, że coś mamy do siebie. Pracujemy w dwóch różnych firmach a budynek jest duży. Mogę być u niej służbowo.

Od stycznia jesteśmy, w połowie lutego poszliśmy do kina. W grudniu miałem ją zaskoczyć. Zaskoczyć, że pamiętałem o 24 i 31 XII. Do tego, że będąc w szpitalu mimo kłopotów z telefonem nawiązałem dialog. Nie była tak zajęta, żeby nie rozmawiać.
Tego nie mogę napisać o tych z którymi pracuję sic osiem godzin.

Konrad R.