Views: 22
Ich śmierć wstrząsnęła Polską. Dziś 12. rocznica katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem.
10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 czas stanął, zamarło serce całej Polski. W Smoleńsku, na lotnisku Siewiernyj rozbił się rządowy samolot, na pokładzie którego leciał na wizytę do Katynia prezydent prof. Lech Kaczyński z małżonką oraz 94 osoby z oficjalnej delegacji państwowej.
Polacy tego dnia, niestety tylko na kilka dni zjednoczyli się. Masowo oddawali hołd poległym oraz modlili się za ofiary katastrofy. Przez kilka dni w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, przed pałacem prezydenckim gromadziły się tłumy. Polacy stali przez wiele godzin w kolejce, aby zapalić znicz i oddać ostatni pokłon polskiemu prezydentowi.
Cokolwiek bym nie napisał będzie brzmiało banalnie.
Mogę jedynie napisać, że do końca życia będę pamiętał ten dzień – 10 kwietnia 2010 r., godzina 8.41.
Jak dziś pamiętam, prowadziłem zajęcia ze studentami. Do Sali, ok. godziny 9.00 wszedł kolega profesor. Był blady i roztrzęsiony. Jednym tchem przekazał mi wiadomość o tragedii w Smoleńsku …
Już wtedy byłem przekonany, że to nie był wypadek, lecz zamach.
Co się działo potem w Polsce można określić jako jeden wielki koszmar. Po kilku dniach żałoby narodowej, zjednoczenia Polaków do głosu doszli zdrajcy Narodu, podzielili Naród, w imię własnych i poza narodowych interesów. Ten podział trwa do dziś.
Czy wojna w Ukrainie, napaść na ten wolny kraj zmieni optykę Polaków na to co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku? Czy da otrzeźwienie i przyniesie refleksje?
Jestem pesymistą.